piątek, 31 stycznia 2014

Zmęczenie materiału

Oj, kryzys jakiś dziś mnie dopadł, deprecha zimowa (a myślałam, że tylko wiosenno-jesienne występują). Wszystko mnie dziś denerwowało. Młodsza córka rozwlekająca po całym mieszkaniu ubranka (swoją drogą pomysł segregowania ubranek, gdy ona akurat ma porę zabawy, nie był zbyt trafiony ;) ). Starsza, która uparła się, że akurat dziś jest najlepsza pogoda na zabawę na placu zabaw i nie chciała dać sobie przetłumaczyć, że z pupoślizgiem to raczej na górkę lepiej iść, a nie na huśtawki. Ponownie Młodsza Córka, która odkryła, że jak będzie udawać autko (brrrrrrr) z buźką pełną brokułów z ryżem, to wszystko naokoło zmieni kolor. I Starsza, która po pobycie w przedszkolu zawsze ma problemy z przestawieniem się z krzyczenia na mówienie. I instalacja elektryczna, która się pali, jeśli jednocześnie włączę pralkę i czajnik. I parę jeszcze innych rzeczy, które normalnie nie doprowadzają mnie do łez, a dziś owszem tak. Wściekłości łez. Ale to pewnie wszystko przez potworny ból głowy, który męczy mnie od południa mniej wiecej - chyba jakaś zmiana pogody będzie.

Nie mam już siły dziś, żeby siadać do malowania, więc nowe "rękodzieła" będą musiały troszkę poczekać, za to pokażę Wam coś,co powstało już dawno temu i cieszy teraz swoje Właścicielki.

Takie zestawy powstały już dwa. Pierwszy jako prezent imieninowy dla Siostry, drugi robiony na zamówienie (!!) dla Dagmary. To było moje pierwsze zamówienie (oby nie ostatnie!!) i aż mi się ręce trzęsły z wrażenia. Ale efekt chyba całkiem niezły ;)
A taką bransoletkę wykonałam również dla Siostry - to zestawienie kolorów idealnie mi do Niej pasuje. I nawet widziałam, że nosi, więc chyba się nie pomyliłam ;)

W domu wreszcie panuje błoga cisza, Córki smacznie śpią (Młodsza po dwóch pobudkach już, Starsza z zaspokojonymi wszelkimi potrzebami (kolejno Mamusiu: poczytaj, zaśpiewaj o kotku, siku, podaj mi chusteczki, bo jakby mi w nocy leciało z nosa.., piciu, czy mogę z Tobą oglądać film?). Mąż wybył z kolegą, a ja mam gorące kakałko i dobrą książkę. Natomiast jutro zapowiada się wspaniały wieczór, wreszcie babskie pogaduchy w doborowym towarzystwie, doczekać się nie mogę, tylko po cichu zagryzam zęby ze strachu,czy te moje Potworki czegoś nie wymyślą...tfu tfu, żeby nie zapeszyć. 

Dobrej nocy!

3 komentarze:

  1. Tak, odwilż idzie. U nas wczoraj apogeum, dziś wychodzimy na prostą...

    OdpowiedzUsuń
  2. przestan dygotac rekoma i wykonuj kolejne kompleciki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz jak w banku, teraz się trzęsę z niecierpliwości, bo pomysły już są, tylko po materiały trzeba się wybrać :)

      Usuń

Dziękuję ogromnie za każdy pozostawiony komentarz. Cenię wszystkie wypowiedzi, zarówno pozytywne, jak i krytyczne :)