czwartek, 26 czerwca 2014

Na nowej drodze życia

Znowu długa przerwa w moim blogowaniu, spowodowana kompletnym brakiem czasu na pisanie - piękna pogoda i mnóstwo domowych obowiązków. Zwłaszcza te ostatnie odciągają mnie skutecznie od komputera - niedługo wracam do pracy po półtorarocznej nieobecności i korzystam z ostatnich chwil, żeby uporządkować mieszkanie. To jest niepojęte, ile rzeczy gromadzi się w domu - a na 45 m naprawdę ciężko to wszystko upchnąć ;) 
Dawno nie pisałam, więc wiele rzeczy wydarzyło się w naszym życiu, zaszło też parę zmian. Po pierwsze - Majka dorobiła się nareszcie pierwszego zęba. Niby śmialiśmy się wszyscy, że przecież nie było jeszcze dziecka, któremu nie wyrosłyby zęby, ale mimo wszystko niepokój jakiś tam był. I nareszcie, w Boże Ciało, karmiąc ją zupką usłyszałam wreszcie upragnione stukanie ząbka w łyżeczkę. Wyszła prawa dolna dwójka, więc wygląda to troszkę śmiesznie ;) 
Kolejna zmiana dokonała się we mnie ;) Od początku maja brałam udział w akcji zorganizowanej przez dwie super mamuśki Anię i Olę. Akcja zatytułowana "Wróć do figury sprzed ciąży", trwała (a w zasadzie trwa jeszcze) 60 dni. Cztery razy w tygodniu Ola układała dla nas krótkie treningi, które robiłyśmy w dogodnym dla siebie czasie. Ja na razie nie osiągnęłam spektakularnych efektów (ale trzeba przyznać, że nie zawsze w 100% wykonywałam polecenia Oli ;) ), za to postanowiłam wziąć się za siebie porządnie i zmienić diametralnie sposób jedzenia. Niedługo wracam do pracy, więc mój dzień będzie bardziej regularny i łatwiej mi będzie unormować pory posiłków. Myślę także o skorzystaniu z pomocy profesjonalnego dietetyka, bo obserwując przez kilka ostatnich dni moją dietę doszłam do wniosku, że nie bardzo potrafię dobrze zbilansować codzienne jadłospisy. Mam zamiar też ćwiczyć w domu nadal, kilka razy w tygodniu, a może uda się wreszcie zacząć porządnie biegać.. Do tej pory kiepsko z tym było, bo skręcone dwa razy kolano dość mocno przeszkadzało, ale dzięki ćwiczeniom Oli wzmocniło się na tyle, że już mi tak bardzo nie doskwiera.
Także jak widzicie jestem na początku nowej drogi ;) Powrót do pracy (o tym jeszcze napiszę w osobnym poście) i nowy styl życia :)
Pozostając w temacie nowych początków pokażę Wam moje ostatnie dzieło ;) Skrzyneczka na wino powstała jako prezent dla znajomych, którzy w ubiegły weekend wzięli ślub:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję ogromnie za każdy pozostawiony komentarz. Cenię wszystkie wypowiedzi, zarówno pozytywne, jak i krytyczne :)