wtorek, 8 lipca 2014

Czas powrotów

Czas płynie nieubłaganie, Młodszej Córuni zaraz stuknie 14 miesięcy, mnie skończyły się urlopy i czas wrócić do pracy :( Dziś ostatni dzień jestem w domu z moimi Dziewczynkami, a od jutra muszę się rozdwoić. Nie ukrywam, że jest to dla mnie bardzo trudny czas. Lubię pracować, na dodatek moja praca dawała mi dużo satysfakcji, ale zdecydowanie więcej daje mi po prostu bycie Mamą. Pamiętam jak ciężko mi było wrócić do pracy, gdy skończył się urlop macierzyński ze Starszą Córcią, a teraz będzie nieporównywalnie ciężej. Wtedy Ola była malutka, miała dopiero pół roczku, niewiele jeszcze rozumiała. Teraz zostawiam dwie Córeczki, które już bardzo dobrze zdają sobie sprawę z tego, co się dookoła nich dzieje. Starsza nie pamięta zupełnie okresu, gdy pracowałam, dla niej Mama zawsze była w domu, a Młodsza... Z wielu różnych względów rzadko zdarzało się, że musiałam ją z kimś zostawić (poza Tatą) i będzie to dla niej zupełnie nowa sytuacja. Druga sprawa to to, że tym razem wracam na pełny zegar - poprzednio Pracodawca bardzo poszedł mi na rękę i przez dwa dni w tygodniu pracowałam w domu, w formie telepracy. To idealna sytuacja dla rodziców małych dzieci, gdy można wykonywać swoją pracę, jednocześnie będąc w domu z dzieckiem. Tym razem niestety nie udało się w ten sposób, dlatego przez najbliższy miesiąc będę zostawiać codziennie rano moje dzieci i wychodzić z domu na 8 godzin. Ze znanymi chyba większości mam irracjonalnymi wyrzutami sumienia, że "opuszczam" dzieci, a powinnam być z nimi. Choć przecież nie wychodzę dla własnej przyjemności, a z przymusu...

No nic, co nas nie zabije to nas wzmocni, a ja się będę pocieszać tym, że to "tylko" miesiąc, potem czekają nas wytęsknione wakacje nad morzem, a od września będę częściej w domu ;)

Na osłodę rozstania Córeczki dostały obiecane już dawno pudełko na kredki. Motyw z kucykami wybrała Starsza Córcia :)





A tak moje Córeczki wspólnie spędzają czas ostatnio :) 


Odkąd kredki są w pudełku, a nie rozsypane po wszystkich kątach w domu obie chętnie rysują i moja teczka z rysunkami wypełnia się takimi oto dziełami:





PS. W czasie gdy to pisałam, Młodsza Pociecha smacznie spała, a Starsza bawiła się na balkonie. I pościągała mi całe pranie z suszarki i ładnie poskładała do prasowania. Czas płynie nieubłaganie i nawet nie wiem kiedy w domu urosła mi duża dziewczynka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję ogromnie za każdy pozostawiony komentarz. Cenię wszystkie wypowiedzi, zarówno pozytywne, jak i krytyczne :)